11 stycznia 2005, 19:22
Chyba zaczelam godzic sie z pewnymi sytuacjami.. :) i nie wiem czy na dobre mi to wyjdzie :)
Jestesmy tak blisko, a jednoczesnie tak daleko... mimo tego, ze wciaz sie zblizamy sie do siebie, mimo ogarniajacej nas swiadomosci, ze tego dystansu nie da sie pokonac, wciaz ludzimy sie nadzieja.. jakas glupia nadzieja, ktora nie pozwala nam na racjonalne myslenie..
A ja to chyba juz przestaje myslec i tworzyc, bo wkoncu sama sie zgubie i dojde do wnioskow, ktore zaczna mnie sama przerazac.. ;)