05 kwietnia 2005, 21:59
Bo to jest jak z paleniem papierosów. Powiesz, że tylko raz. Na poczatku tylko z ciekawosci, bo przecież trzeba spróbować wszystkiego. Ale po pierwszym decydujesz się na drugi, po drugim na trzeci, później kolejny.. i tracisz rachubę. Ta gra zaczyna Cię pochłaniać.. nawet nie zauważasz kiedy zaczynasz tracić kontrolę. Stajesz się pionkiem w grze.. swiat teatrum mundi.. jestes przez coś sterowany. Ogranicza Cię to, ale nie możesz się tego pozbyć. Jedynie tłumaczysz sobie, że po prostu nie chcesz tego wyrzucać z Twojego życia.
Jednak gdy w odpowiednim momencie powiesz nie.. niczego nie będziesz żałować... będziesz to mile wspominać i obwiniać młodosć.. nie odbije się to oni na zdrowiu, ani na psychice.. po prostu musisz odnalezc odpowiedni moment. Moment, kiedy jeszcze nie będzie za pózno. Tylko jak się dowiedzieć czy nadszedł już odpowiedni moment? I czy już nie jest za pózno?