strasznie dziwny dzien :)
29 grudnia 2004, 02:01
Dzis to mnie naszło na refleksje :)) w ciagu całego dnia znalazlam się we wszystkich możliwych nastrojach- od zmarnowania, otępienia i goraczki, przez zdezorientowanie i płacz, aż do dziwnej euforii niespożytej energii, pełnego optymizmu i nagłego przypływu pozytywnych emocji:)) na szczescie tak mi zostało.
Do jakich nowych wniosków doszłam zainspirowana przeżyciami dzisiejszego dnia? ;) Strasznie emocjonalnie podchodzę do niektórych spraw. Za dużo mówię. I szybko przywiazuję się do ludzi. Tak własciwie.. nic nowego ;)
Dzisiaj ogarnał mnie taki nagły przypływ uczuć. Może lepiej byłoby nie czuć nic albo cofnać czas? Ale czy gdybym miała zaczać wszystko od poczatku, poszłabym w innym kierunku? Chyba nie. A nie czujac nic, łatwiej byłoby panować nad samym soba, ale życie byłoby puste. Swiat, gdyby nie był zagadka, nie byłby już intrygujacy. Tak więc musi być.
I nauczyłam się chyba być bardziej ostrożna:) uswiadomilam, ze na swiecie nie tylko dobrzy ludzie zyja. Żeby nie wybiegać myslami za bardzo w przyszlosc. Próbować nie dawać się wkręcać. I zeby nie starać się szukac przyczyn ani tlumaczyc swojego zachowania. po prostu być ;)
Czasem tylko potrzebuję, żeby ktos mnie przytulił.. i jednoczesnie, czasem nawet nieswiadomie pozwolił mi się poczuć kims wyjatkowym. Tak po prostu:))
Poza tym byłam w operze z osiołkiem mym :p i było bardzo sympatycznie:))) wkońcu nauczymy się przechodzenia na zielonym swietle i nie będziemy czekać już na niebieskie? :p złapiemy orientacje w terenie i będziemy czekać na autobusy? :p hihi buzka :* i dzieki Jogus :*
Pełna wrażeń, naantybiotykowana i zrefleksjowana ide spac ;) to, wbrew pozorom, był bardzo miły dzień :)
Dodaj komentarz