Archiwum grudzień 2004


nic dodać, nic ujać :)
31 grudnia 2004, 13:04

           

            Cały ten rok.. już chyba nie mógł być lepszy! Nic dodać nic ujać. Wzbogacona o nowe doswiadczenia, napełniona samymi pozytywnymi wspomnianiami, mogę zaczac kolejny rok- niech będzie tak dobry jak ten :))

Poznałam wielu ciekawych ludzi, bez których nie wyobrażałabym sobie teraz życia. Zdałam sobie sprawę, że dla wielu z nich jestem kims ważnym. Osiągnełam cos, z czego jestem teraz bardzo dumna :)) doswiadczyłam czegos, czego nikt mi teraz nie może zabrac. Byłam w miejscach, których przez bardzo długo nie będę mogla zapomniec.

Wspomnienia zostaja na zawsze :) mimo tych gorszych dni, wiekszosc czasu naładowana byłam pozytywna energia przechodziłam z dnia na dzien. Żyłam dalej. I choć nie zawsze szło tak jak isć powinno, stawiałam kropkę po skończonym dniu, odwracałam kartkę i zaczynałam wszystko od nowa. :) nie żałuję prawie niczego, co zrobiłam, choć często zdarzało mi się nie zachować zdrowego rozsadku i być lekkomyslna :) dziekuje wszystkim, którzy potrafia wskazac mi odpowiedni kierunek drogi, która powinnam podażać. Dziękuje wszystkim po prostu za to, ze byli, sa i mam nadzieje, ze już zostana :)

Dla mnie rok ten jest ostatnim rokiem beztroskiego dzieciństwa, słodkiego lenistwa w szkole i teoretycznego braku odpowiedzialnosci :) niech więc będzie jeszcze lepszy od poprzedniego.

A dzis trzeba uczcic to, ze wszystko wyszlo tak jak powinno wyjsc!:D

 

 

..swiat to fajne miejsce..powinnismy o niego walczyć...

 

 

 

 

strasznie dziwny dzien :)
29 grudnia 2004, 02:01

 

Dzis to mnie naszło na refleksje  :)) w ciagu całego dnia znalazlam się we wszystkich możliwych nastrojach- od zmarnowania, otępienia i goraczki, przez zdezorientowanie i płacz, aż  do dziwnej euforii niespożytej energii, pełnego optymizmu i nagłego przypływu pozytywnych emocji:)) na szczescie tak mi zostało.

            Do jakich nowych wniosków doszłam zainspirowana przeżyciami dzisiejszego dnia? ;) Strasznie emocjonalnie podchodzę do niektórych spraw. Za dużo mówię. I szybko przywiazuję się do ludzi. Tak własciwie.. nic nowego ;)

Dzisiaj ogarnał mnie taki nagły przypływ uczuć. Może lepiej byłoby nie czuć nic albo cofnać czas? Ale czy gdybym miała zaczać wszystko od poczatku, poszłabym w innym kierunku? Chyba nie. A nie czujac nic, łatwiej byłoby panować nad samym soba, ale życie byłoby puste. Swiat, gdyby nie był zagadka, nie byłby już intrygujacy. Tak więc musi być.

I nauczyłam się chyba być bardziej ostrożna:) uswiadomilam, ze na swiecie nie tylko dobrzy ludzie zyja. Żeby nie wybiegać myslami za bardzo w przyszlosc. Próbować nie dawać się wkręcać. I zeby nie starać się szukac przyczyn ani tlumaczyc swojego zachowania. po prostu być ;)

Czasem tylko potrzebuję, żeby ktos mnie przytulił.. i jednoczesnie, czasem nawet nieswiadomie pozwolił mi się poczuć kims wyjatkowym. Tak po prostu:))

 

Poza tym byłam w operze z osiołkiem mym :p i było bardzo sympatycznie:))) wkońcu nauczymy się przechodzenia na zielonym swietle i nie będziemy czekać już na niebieskie? :p  złapiemy orientacje w terenie i będziemy czekać na autobusy? :p hihi buzka :* i dzieki Jogus :*

 

            Pełna wrażeń, naantybiotykowana i zrefleksjowana ide spac ;) to, wbrew pozorom, był bardzo miły dzień :)

 

 

 

specyficzny nastrój swiateczny :)
24 grudnia 2004, 01:51

 

Już całkowicie wczułam się w swiateczny nastrój: )) choinka ubrana, prezenty prawie spakowane, ciasta upieczone. Lubię swięta. Kiedy, jak nie w swięta, znaleźlibysmy chwilkę czasu, żeby spotkać się z rodzina? Choć często zdaje się to być uciażliwe, tak naprawdę wzmacnia więzi:)) ludzie sa szczęsliwi i zarażaja tym wszystkich wokół : ))

 

A ja od niedawna mam potrzebę wyrażania swoich uczuć : )) Ostatnio ogarniają mnie same pozytywne emocje. Żyję w swoim małym swiecie dostrzegajac jedynie pozytywy. Na pierwszy rzut oka, nie ma się czym martwić, jest fajnie. Zdaje mi się jednak, że to może mieć mniej efektowne zakończenie. A na razie nie mogę sobie tego uswiadomić. Ja po prostu nie chcę schodzić na ziemię. Po co mysleć o przyszłosci, skoro można cieszyć się chwila?

Początkowo cała ta sytuacja była czyms niemożliwym. Wszystko co nieosiagalne jest jednoczesnie intrygujace. Co za tym idzie? Z niczego tworzy się cos.

Wiedziałam, jak powinnam się zachowywać. Tak też się zachowywałam i nie sprawiało mi to większych problemów. Nie musiałam nawet udawać, po prostu czułam, że tak musi być.

Jednak po pewnym czasie, cos zaczęło się zmieniać. Stałam się bardziej otwarta. Chyba zaczęłam bardziej ufać. Potrafiłam spojrzeć na całą sytuację z zupełnie innej strony.

Po posunięciu się krok w przód i dogłębnym przeanalizowaniu sytuacji, wszystko zdawało się być pod kontrolą. To była gra. Gra, która uswiadomiła, że nie zawsze można być konsekwentnym w swoich działaniach. Gra, która dostarczyła nowych wrażeń, doswiadczeń.

Jednak gra przestaje być gra, gdy pojawiają się uczucia. A granica, między jednym a drugim zaciera się w miejscu, które bardzo ciężko oznaczyć.

Kto powinien wykonać kolejny ruch? Kiedy jeden z graczy powinien się wycofać? Obie strony chca grać. Jednak czy warto? Na razie wydaje mi się, że tak. Jednak czy nie dojdzie do momentu, kiedy jedna ze stron zacznie grać uczuciami? wiem, że dalej chcę grać :)

 

Chyba ten cały swiateczny nastrój mnie tak nastawił : ))

 

           

żyj z calych sil
19 grudnia 2004, 11:23
 Żyj z całych sił, i usmiechaj się do ludzibo nie jestes sam.Spij noca snij, niech zły sen Cię nigdy więcej, nie obudzi, teraz śpij.Niech dobry Bóg, zawsze Cię za rękę trzyma,kiedy ciemny wiatr,porywa spokój siejac smutek i zwatpienie, pamiętaj że ... Jak na deszczu łza, cały ten swiat nie znaczy nic ... nicChwila która trwa, może być najlepszą z Twoich chwilI nieskończona Idz własna droga, bo w tym cały sens istnienia, żeby umieć żyć.Bez znieczulenia bez niepotrzebnych nie spełnienia, mysli złych. DŻEM :))    
yghmm
14 grudnia 2004, 17:16

 

Lekko poddenerwowana. Najgorsze jest to, że sama nie potrafie podać jakiejs konkretnej przyczyny. Dziala mi na nerwy juz sam fakt ze jestem zdenerwowana- paradoks :) Zebym tylko mogla zrozumiec sama siebie..:) niech mnie ktos przytuli.. ;))

"Wiesz czasem bywa tak że sam naprawdę nie wiesz dokad zmierza twój swiat "

 

 

Bez tytułu
09 grudnia 2004, 23:58

 

Miotana tysiacami przeroznych uczuc. Szczesliwa. wkoncu po to jest ten swiat, aby robic to, na co ma sie ochote- oczywiscie w granicach rozsadku ;)) Aby zyc chwila i czerpac z niej korzysci. Choc na pozor bylo to czyms zakazanym, stajac sie osiagalne dostarczylo nowych wrazen, doswiadczen. Moze dlatego to zrobilam, ciagnelo mnie do tego, co niepewne, niezbadane. Czego konsekwencji nie da sie przewidziec. Co dostarcza dreszczyku emocji, nutki adrenaliny. Jest mi z tym dobrze, bo przeciez wszystkiego trzeba w zyciu sprobowac ;) To byl bardzo mily wieczor:)

"rob co chcesz i niczego nie zaluj"

"bo lepiej zalowac czegos co sie zrobilo, niz czegos, czego sie nie zrobilo" -> choc tez nie zawsze.

 

 

Bez tytułu
06 grudnia 2004, 23:28

 

 

Miniony weekend wyjatkowo optymistycznie nastawil mnie do zycia

 

Znow uswiadomilam sobie, ze mam cos, czego nie ma nikt inny

 

Sa ze mna ci, bez ktorych zycie nie byloby takie, jakie byc powinno

 

Mam kogos, komu bezgranicznie mogę zaufac

 

Znam osobe, ktorej sama obecnosc powoduje, ze sie usmiecham

 

Jest ze mna ktos, kto przymyka oczy na wszystkie moje niedoskonalosci

 

Moge wciaz byc dzieckiem, zyc beztrosko, nie martwiac się o przyszlosc

 

 

Bez zadnych skrepowan mogę zrobic wszystko, co tylko przyjdzie mi do glowy

 

Wiem, ze nigdy nie zostane sama na tym wielkim swiecie

 

Ze kocham ludzi, dzieki ktorym czuje sie potrzebna.

 

 

Dostalam tyle slicznych prezentow i zyczen

Imprezy nie moge odespac do dzis

Przytylam chyba z 5kg :p

Wciaz zyje zludzeniami i nie mogę zejsc na ziemie

 

Jest mi z tym wszystkim tak dobrze.. : ))

 

Dziekuje za to, ze jestescie ze mna:*

 

 

 

 

Bez tytułu
02 grudnia 2004, 22:56

 

Czasem wyidealizowany swiat fantazji jest bardziej realny niz rzeczywistosc..

 

Bo jest pare zludzen ktore warto miec by zyc